piątek, 14 kwietnia 2023

Mój brat...Skurwiel.

"Zrobię krok, lub dwa i cierpi ktośCo się stało nie odstanie sie już jak na złośćChoć bardzo bym chciał, by to odmienićI dałbym co tylko mamBy nie zostać ze swym wstydem sam na sam
Bracie mój, zawiodłem cięWierzyłeś mi, ufałeś mi, ja zawiodłem cięPrzed tobą prawdę kryłem wciąż, dziś tego wstydzę sieI okrutny los, błagam o cud by wszystko to był sen
Już nikt, już nic, już tak ma byćJuż bez przyszłościA tak najtrudniej żyćLecz mimo łez, to jedno wiemJutro też nadejdzie dzień."
     - Mariusz Totoszko - Już nkt już nic (Mój brat niedźwiedź 🐻)

Piękna bajka, ale smutna. Mój były brat, też zawiódł...
Chyba od urodzenia mnie nie lubił...
Choć nie... Był czas zapoznania i lubienie spędzania ze sobą czasu.
Do czasu....
Gdy ojciec się powiesił w domu.
Mieliśmy rocznikowo po 9 i 10 lat...
Z jednej z terapii, okazało się, że nikt, nie porozmawiał ze mną, z nim, o tym czym jest żałoba, tym co się w ogóle stało, jakie powstają etapy, jak w emocjach jest chaos.
Nie pamiętam przynajmniej.
Ale brat był życiową męską pizdą, nie umiejąc się postawić swoim oprawcom, ale sam stał się oprawcą. 
Moim. 
Choć to on, z nas dwóch, chodził do psychologa po tym wszystkim, ja nie. Bo nie chciałam (?!) Co kurwa?...
Dusił. 
Żebym nie wypowiadała danych słów.
   Tak z 3 lata, uciekałam wieczorami do przyjaciółki, sąsiadki. Przed 24:00 wracałam, bo wtedy mama, kończyła pracę. Nie. Nic nie mówiłam. Nikomu.
Gdy pojawił się na 10 lat drugi brat, to się uspokoił.
   Koszmar nastał przy zdradzie, bo powiedziałam, że "on może u mnie przenocować, ale ta kurwa nie", jak chciał przyjechać na święta.
Bo cóż, dostałam wiązankę, między innymi, że ową kurwą, jestem ja. Jeszcze mojemu partnerowi dopisuje, że niby mój był w stanie, sypać wyzwiska, w ich obu strone... A nie powiedział ani słowa. No ale cóż, kto go zna, wie że po dziadku, od strony mamy jest bajkopisarzem... Tego ukryć się nie da... 

   Wiedząc, że zostałam skrzywdzona przez byłego ojczyma, on nazywa go tatusiem i życzenia śle, na dzień taty, odwiedza, nocuje.
No cóż skurwiele się przyciągają.

   10 lat temu, dokładnie 10 wrzesnia, napisałam mu, że nie mam brata, bo chełpił się tym, "nie pamiętasz jak Cię dusiłem", no kurwa, nie da się zapomnieć, jak się miało z 10 do 13 lat... 
I to jedne z niewielu wspomnień z tym człowiekiem.
   Zły dotyk, boli przez całe życie. Kiedyś to głośno powtarzali... A nie byłaś świadoma że to Twoje motto życiowe... 
   Ja go broniłam przed biciem, a szkoda... Bo by mu się przydało... Pakowałam rzeczy i mówiłam, że idę do domu dziecka, jak jeszcze raz uderzy. PO CO? PO CO? PO CO? 
   Żeby nie był osiedlową cipą, kumulowałam się, z wieloma kolegami, a on miał spokój na osiedlu, bo się okazywało, że ma całkiem fajną siostrę.
    Ach, no. Bym zapomniala... Jest materialistą (spokojnie, ja też 🫣, ale nie w takim wydaniu) strasznym... Więc jeździ gdzie hajs. 
Babcia, ciocia, chuj. 
   Jestem z mamą czarnym charakterem... Choć ona jest czarniejsza, może z racji, że ma naturalnie, czarne włosy 🤣. Jej też się obrywa. 
   Powiedział* byś mamie: "Lepiej żebyś Ty nie żyła, a nie ojciec." WTF co to za zdanie? 
Wśród strony taty zepwene jesteśmy dziwką i ćpunką, choć to drugie się zgadza, ale po co komu, wskazywać na potknięcia, a nie na odwrót...? 
Wsparcie rodzinne, jakież to puste słowa...
  Aaa. Mam iść się leczyć, tego już nie napisałam bo zablokowałam, ale od 8 lat się staram leczyć 😬😂
”Dla Twojej świadomości. Obecnie się leczę, leczę się, od 8 lat na depresję mieszaną/nawracającą, zaburzenia lękowe, oraz ADD (ADHD bez H czyli nadpobudliwości 🤣- bosko) problemy ze skupieniem uwagi, oraz pamięcią.
A no i problemy psychiczne, związane z nadużywaniem THC, to też ma swój nr w ICD 💪🏼
   Ostatnia nasza kłótnia wybuchła, bo o 4:45 rano napisałam, "Najlepszego🎁" nie jest moim bratem, ale znajomym/krewnym, jak najbardziej. Więc przyjąć życzenia można, nie trzeba nawet dziękować. 
W odpowiedzi dostalam. "Przykro mi pomyłka. Nie obchodze żadnego święta w dniu dzisiejszym. Może 1 cyferka numeru inna."
Odpisalam.
"Nie zdziw się że za rok już wgl nie złoże Ci życzeń. Miłego życia."
- Przykro mi nie wiem o co chodzi mówie że pomyłka i mylisz mnie z kimś innym.
- Zmień zdjęcie na wa [WhatsApp] to uwierzę
- Nie bede komentować napewno nie jestem tą osobą do której piszesz. Miłego dnia.
- Dobra daj se siana chłopie .. nara
- To Ty człowieku daj sobie spokój a nie piszesz mi jakieś życzenia a na informacje że sie mylisz startujesz z agresją... prosze do Mnie więcej nie pisać i nie marnować mojego czasu i nerwów.
- Debil, kurwa debil, wiem że to Twój nr ale już nie będę się nigdy odzywać miłego życia ....
- Nie wiem do kogo pijesz człowieku ale chyba pora zacząć myśleć albo iść się troche podleczyć. Nie do zobaczenia i bez odbioru numer ląduje na czarnej liście zablokowanych.
Nie zablokował, ja zablokowałam wszędzie.
Niech skurwiel spierdala.
A wytłumaczenie mamie, czemu takie głupoty mi wypisuje to odpowiada, bo 10 lat temu.. powiedziała mi że nie ma brata... Więc niech nie marnuje swojej energii i baterii na TO JEDNE SŁOWO. 
   Po tym co przeszłam i nie usłyszałam, za ani jedno, albo razem wspólnie, przepraszam za wszystko. (A nieeee! Raz to powiedział, gdy mama nas zamknęła w kuchni, byśmy się pogodzili bo mamy tylko siebie...).
   W ten dzień straciłam brata. Bo chwilę później zostałam wyzwana. Od ćpunów, niedojebań mózgowych, bo jestem uzależniona od trawy... 
No dziękuję braciszku.
Tak to miało brzmieć? 
No chyba kurwa nie... 🖕🏼
Pytanie.
Miałam zadzwonić, życzyć mu tego, czego mu nie życzę, czy jak?
Triggerem u mnie, były właśnie jego urodziny.