niedziela, 12 sierpnia 2018

Co spowodowało, że zamknęłam się w psychiatryku.

Siedziałam, w piątek w pracy na fajce...
Byłam, wymęczona psychicznie, do wytrzymałości granic.
Lecz, nie czułam już, wtedy nic, myślałam tylko, jak się zabić...
Czułam, jakby odeszło, ze mnie życie, czułam, tą cholerną pustkę i rozjebaną na kawałki psychikę...
W głowie, brzmiał głos, który powtarzał, w kółko słowo koniec. 
Nie wiedziałam, jak temu, mogę zapobiec.
Wiedziałam, że nic dobrego, to nie znaczy. Ale, na szczęście, miałam wtedy wizytę, w centrum psychoterapii.
Wypuścić, mnie nie chciała, lecz o ostatni wolny weekend, bardzo błagałam. 
Chciałam, z rodziną, pojechać nad wodę, dać psychice, choć małą swobodę.
Wychodząc, wiedziałam, że za dwa dni, trafię do szpitala.
Myśl o samobójstwie, bardzo się, mych myśli trzymała.
Gdy, po mnie, przyjechali, w aucie linka się urwała.
Przyjechał kuzyn, z dziewczyna, rodziną się wkurwiła, a ja się cieszyłam, że miejsca jest na 3 i że jechać, nie musiałam.
Bardzo, chciałam A powiedzieć, o przebiegu wizyty. 
Nie chciałam, zamartwiać teściów, że muszę jechać do szpitala, i tłumaczyć, że każda myśl, łeb mi rozpierdala. 
Kiedy pojechali, poszliśmy, z A do domu, tam mu wszystko wytłumaczyłam, że muszę i żeby, nie mówił nikomu.
Razem płakaliśmy, bo bardzo szpitala i rozłąki, się obawialiśmy. 
Choć temat szpitala, przewijał się, nie pierwszy raz, wiedzieliśmy oboje, że to już chyba, jest ten czas.
Gdy poszłam w poniedziałek, do psychoterapeutki, okazało się, że psychiatra musi, mi wypisać skierowanie. 
Pani psych., powiedziała, że przyjmie mnie, pod koniec pracy i życzy 120 za jego wypisanie.
Moja psychoterapeutka, zaoferowała, że za jej wizytę nie zapłacę, tylko zapłacę tamtej, za skierowanie.
W międzyczasie, zadzwoniła do przychodni, gdzie uczęszczam, na AN i tam pani, zgodziła przyjąć mnie na NFZ.
Pojechałam, na wizytę, zrobiła ze mną wywiad i potwierdziła, że szpital, potrzebny mi jest.
 Dostałam skierowanie, do szpitala, do Szopienic. Bałam się bardzo, ale pragnęłam się zmienić.
-Wronged.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz