Ogarnia mnie, wszechobecne zobojętnienie,
uczucie zmęczenia.
Niemożność, podjęcia decyzji, ciągle mnie męczy.
Brak radości - anhedonia,
Brak sił/energii - anergia,
Poczucie winy, że nie umiem cieszyć się z odwiedzin, lub
że sama, nie odzywam się do nikogo...
że sama, nie odzywam się do nikogo...
Mimika - uboga,
Wyraz twarzy - smutny,
Tonacja głosu - bez modulacji,
Tempo wypowiedzi jak i ruchy - spowolnione,
Obniżona samoocena, zerowa wartość.
Myślenie katastroficzne,
nieufność wobec kogokolwiek.
Myślenie katastroficzne,
nieufność wobec kogokolwiek.
Patrzę na świat w czarnych barwach.
Niepokój, to mój nieodłączny element.
Niepokój, to mój nieodłączny element.
3 razy B - bezradność, bezsilność, beznadziejność.
Pragnę być samotna, szpital mnie przytłacza,
bo tam, nie mogę, pobyć sama, ze sobą.
Nie widzę kolejnego dnia, a co dopiero, przyszłości.
Pragnę być samotna, szpital mnie przytłacza,
bo tam, nie mogę, pobyć sama, ze sobą.
Nie widzę kolejnego dnia, a co dopiero, przyszłości.
Czyli, depresja...
-Wronged.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz