wtorek, 11 września 2018

Jaki jest sens mojego życia.


...Od kilku dni, mam zmianę leków. 
Sama o to prosilam, bo nie czułam żadnej zmiany. 
Teraz ją czuję, czuję się zdołowana, jest mi strasznie smutno, jestem bardzo słaba, jestem wręcz przygnębiona.
Moje usta, ułożone są w podkówkę, oczy mam zaspane, moje myśli krążą wszędzie.
Nie chcę mi się nic, bardzo tęsknię za domem, za moimi zwierzakami, które są zawsze przy mnie i dają mi dużo ciepła.
Tęsknię bardzo za A., za tym jak znosił moje humory, jak latał do sklepu po zachcianki. Nie mam ochoty na odwiedziny, jestem bardzo zmęczona, wyczekuje tylko godziny ich końca.
Potrzebuje ciszy i spokoju.
Nawet znajomi siedzący w moim pokoju zaczynają być dla mnie przytłaczający, a nawet załącza mi się fobia i się trzęsę... 
Rzadziej chodzę na palarnie, bo tam zawsze ktoś jest, na szczęście mam e-fajke i dziewczynom z pokoju to nie przeszkadza. 
Jedyne co mi czasami pomaga, to kolorowanie, co mi pomaga by choćby to robić, jest to, że AŻ. dał się namówić, by kolorować, razem ze mną.
Jemu też to pomaga, by rozwiać złość na żonę, która zabrała dzieci i nie pozwala mu się nawet z nimi zobaczyći wmawia mu że jest psychiczny.
Kolorowanki dla dorosłych, są bardziej skomplikowane i zabierają dużo czasu, ale sam efekt końcowy zachęca do dalszej części kolorowania.



   Dziś obudziłam się z płaczem. 
Miałam kolejny koszmar.
Koszmar życia. 

Ten najgorszy, który chyba będzie w następnym poście.
-Wronged.